top of page

BENIN

Benin jest jednym z mniejszych krajów afrykańskich. Fakt ten pozwala podróżnikom wygodnie zwiedzić całe to państwo w zaledwie tydzień. Historia oraz religie Beninu to bez wątpienia aspekty stanowiące o jego wyjątkowości. Wśród oficjalnych wyznań znajdziemy zarówno voodoo jak i chrześcijaństwo oraz islam. Jest to jedyny kraj na świecie, gdzie „tradycyjna” religia animistyczna została uznana przez rząd. Głównym celem mojej wycieczki jest zobaczyć to czego nie znajdziemy w ofertach biur podróży. Jeśli chodzi o sam Benin to do 1975 roku znany był pod nazwą Dahomey, a tutejszy port w Ouidah był głównym centrum wywozu niewolników w Afryce. To tędy szerzyły się wpływy europejskie od XV wieku (głównie portugalskie), a sam port był przystankiem dla mas Afrykanów powracających z Brazylii. Wszystko to złożyło się na afro-brazylijską kulturę, wyjątkową mieszankę mentalności, sztuki i architektury, którą można podziwiać w nadmorskich miastach Beninu. Kiedy opuścimy tropikalne, animistyczne południe, możemy przedrzeć się do sawanny, która jest ziemią plemienia Dendi. To oni sprowadzili z Arabii konie wprost na Czarny Ląd. Jest to lud rządzony przez emirów, a tradycyjne systemy polityczne wciąż są u nich żywe. Podróż do Beninu łączy w sobie elementy historyczne, kulturoznawcze z naturalnym pięknem lokalnych krajobrazów. Można się tu bowiem zrelaksować i rozkoszować nowymi doświadczeniami znad zatoki gwinejskiej.

Do Beninu przylatuje samolotem Embraer 195 należącym do linii lotniczych z Burkina Faso. Jestem mega szczęśliwy i podekscytowany faktem że mogłem być pasażerem kolejnej linii lotniczej o której wcześniej mogłem tylko pomarzyć. Sam lot na trasie z Lome do Cotonou trwał niecałe 25 minut. Po wylądowaniu na lotnisku, każdy z pasażerów musiał wypełnić formularz zdrowotny oraz każdemu z nas została zmierzona temperatura, te wszystkie czynności mają za zadanie wyłapać nosicieli koronawirusa który sporo ostatnio namieszał.

Benin jest jednym z niewielu krajów w Afryce do którego można wyrobić sobie e-visa online, koszt złożenia aplikacji wynosi $80. Po wypełnieniu i wysłaniu formy visa jest dostarczana drogą elektroniczną w przeciągu kilku sekund. Należy ją wydrukować i wraz z paszportem oddać kontroli granicznej. Pamiętajmy że jest to nasza wiza i jesteśmy zmuszeni nosić ją w paszporcie podczas całego pobytu w tym kraju.

Po zameldowaniu się w hotelu Nobila należącym do sieci Best Western udałem się do pokoju i okazało się że dali mi nie ten pokój za który wcześniej zapłaciłem, miał być pokój z balkonem. Wróciłem się do recepcji żądając abym dostał pokój za który zapłaciłem, zostałem dosłownie zlekceważony. Po krótkiej ale głośnej wymianie zdań bo gdybym nie podniósł głosu to stał bym tam do rana, manager hotelu poprosił mnie abym udał się do pokoju i jak tylko mój pokój się zwolni to będę mógł się przenieść. Trudno, zostaje, przecież to tylko jedna noc.  Po zrelaksowaniu wyruszam piechotą na podbój miasta. Przejście aleją Jana Pawła II do pomnika Place des Martyrs - ofiar zamachu stanu z 16 stycznia 1979 r zajęło mi 20 minut. Po skończonej sesji fotograficznej która i tak wypadła kiepsko wróciłem do hotelu.

Gdyby wszystkiego było mało, wieczorem okazało się że moja klimatyzacja zamiast chłodzić to dmucha ciepłym powietrzem. Zgłosiłem problem do recepcji, zapewniono mnie że zaraz ktoś przyjdzie, czekałem godzinę aż sam się pofatygowałem zejść na recepcję. Na recepcji oczywiście zostałem zignorowany, jak by mogło być inaczej. Postanowiłem zadzwonić do expedia, opisałem słownie wszystkie problemy z jakimi się zmierzyłem. Miła pani przy telefonie wysłuchała wszystko co miałem do powiedzenia i kazała poczekać. W międzyczasie hotel otrzymał telefon od expedia, nie wiem o czym oni rozmawiali ale po odłożeniu słuchawki recepcjonistka zaproponowała mi zamienny pokój. Wybrałem ten hotel tylko dlatego że miał wysoką renomę i zlokalizowany był niedaleko lotniska. Z hotelu korzystali przede wszystkim pracownicy linii lotniczych, myślałem że jeśli linie lotnicze podpisują umowę z hotelem to musi on być dobry. Jedna wielka pomyłka !

Nazajutrz po śniadaniu czekał już na mnie przedstawiciel agencji turystycznej. Na początek udaliśmy się do wioski na jeziorze o nazwie - Ganvie Lake Village, przez wielu nazywana afrykańską Wenecją. Ganvie w Beninie to wioska, w której mieszka około 20 000 ludzi, która stoi na palach na środku jeziora Nokoue. Założyciele wioski uciekli tam, aby uniknąć wojowników Fon, i w ciągu około 500 lat, które minęły od tego czasu wioska znacznie się rozwinęła. Szkoła i Kościół są jedynymi z 3000 budynków w Ganvie, które zbudowano na lądzie, chociaż obecnie tworzy się także cmentarz. Mieszkańcy Ganvie podróżują prawie wyłącznie łódkami, a wszystkie zwierzęta lądowe, jakie są tu hodowane, żyją na poletkach, które wyrastają z wody. Ganvie w Afryce opiera się na skomplikowanej sieci podwodnych ogrodzeń i zagród służących do hodowli różnych gatunków ryb. Mieszkańcy na co dzień robią zakupy w „nawodnym markecie”. Tylko czasami opuszczają swoje domy, ot, żeby sprzedać w okolicznych miasteczkach trochę ryb. Niektórzy tylko dopływają do pracy, do Kotonu.

W 1996 roku wioska  została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Od tego czasu wypożyczalnie łodzi uczyniły z tego miejsca jedną z głównych atrakcji turystycznych Beninu. Mając troszkę szczęścia możemy natrafić na wynurzający się z wody pomnik króla RoiGbewou.

W drodze powrotnej zacumowalismy we wsi Abomey-Calavi, mieści się w niej targ rybny i warzywny, oraz największy uniwersytet w kraju. Warto przejść się po bazarze i podziwiać handlarzy targujących się o każdego grosza, były momenty że aż ryby w powietrzu fruwały :-) Turyści którzy chociaż troszkę dbają o swoje zdrowie  napewno nic tutaj nie kupią. Obawa przed zatruciem rybami z niewiadomego pochodzenia, powiem tylko że w wiosce nie ma toalety i wszystkie nieczystości splywaja prosto do wody.

Zajeżdżamy na Uniwerytet a dokładnie na miasteczko uniwersyteckie, kierowca chciał pokazać mi spuściznę po hojności libijskiego przywódcy.  Poszperałem w internecie i nigdzie nawet wzmianki nie znalazłem o tym że były libijski przywódca Muammar al-Gaddafi był głównym dobroczyńcą i sponsorem uniwersytetu. Dzięki niemu studenci mogli mieszkać w akademikach za grosze, jednak dobre czasy skończyły się wraz z jego śmiercią. Daleko mi do orzekania czy al-Gaddafi był dobrym czy złym człowiekiem.

Jedziemy dalej aż dojeżdżamy do ronda Etoile Rouge, w tłumaczeniu oznacza "rondo czerwonej gwiazdy", pomnik znajdujący się na nim przedstawia mężczyznę trzymającego broń, kawałek drewna oraz motykę. Nazwa ronda nawiązuje do lat 1975-1989 kiedy Benin był pod panowaniem rezimu partii komunistycznej.

Na koniec całodniowej wycieczki pozostało jeszcze zobaczyć katedrę Notre Dame de Miséricorde. Budynek w charakterystyczne biało-czerwone paski został wybudowany w 1883 roku. Świątynie dwa razy odwiedził papież Jan Paweł II, a w 2011 z papieską pielgrzymką przybył papież Benedykt XVI. Do dzisiaj przy głównym wejściu znajduje się zdjęcie papieża polaka z fragmentem homilii którą wygłosił w 1982 roku - "Wy jesteście solą ziemi".

Ahhh co za wielka niespodzianka, jadąc plaża w kierunku centrum w pewnym momencie wyłonił się samolot stojący na plaży. Poważnie !!! Najprawdziwszy L-1011-385-1 TriStar 1 9L-LFB zaparkowany na plaży, rok produkcji 1978. Plany miał ktoś wielkie i chciał otworzyć w nim restauracje. Niestety plany nie wypaliły i samolot niszczeje już od 2015 roku.

Wszystko co dobre szybko się kończy, czas wracać do hotelu i szykować się na lotnisko. Miasto Cotonou nie ma wiele do zaoferowania dlatego wystarczył mi jeden dzień żeby zobaczyć najważniejsze atrakcje. Osoby które chciały by spędzić tu więcej czasu mogą wybrać się w głąb kraju, dla mnie wystarczy jednak to co widziałem.

Drogę powrotną pokonam na pokładzie Airbusa 330-330 należącego do Air France. Odprawa biletowo paszportowa przebiegła bez problemów. Po raz pierwszy wchodziłem po schodach do tak wielkiego samolotu. Lotnisko w Cotonou nie posiada rękawów. Zaraz po wejściu buchnęło gorącem na co stewardessa oznajmiła że klimatyzacja jest uszkodzona. Po znalezieniu miejsca i wygodnym usytuowaniu się w fotelu zauważyłem brak gniazdka USB... KOSZMAR !!! Do tego wszystkie funkcje w rozrywce pokładowej były nie dostępne, linia powinna się wstydzić !!!
Na obiad do wyboru było: Chicken in honey sauce oraz Gnocchetti pasta with three-cheese sauce. Wybrałem drugą opcje po czym bardzo żałowałem, tego nie było można przełknąć. Niektórym rozbolał się brzuch bo stewardessy roznosiły jakieś tabletki, do toalety ustawiła się kolejka na pół samolotu. Takiego czegoś jak żyje to nie widziałem.  Samolot wylądował w Paryżu planowo.

Kolejny samolot numer rejsu #405 z Paryża do Bostonu to należący do Delty Boeing 767-300. Nareszcie troszkę cywilizacji. Po wzniesieniu się na wysokość 10000 stóp, kapitan przywitał podróżnych po czym stewardesy poczęstowały wszystkich... Peach Bellini - napojem na bazie wina musującego o smaku brzoskwiniowym. Po około dwóch godzinach został podany lunch, do wyboru było: na przystawkę - Prosciutto with melon oraz Fruit with cheese. Na danie główne do wyboru było: Marinated chicken breast, Gnocchi in basil creme oraz chicken ceasar salad. Na deser podano lody o smaku karmelowym. Podczas całego lotu do dyspozycji były ziemne napoje, alkohol oraz kawa i herbata. O dziwo i rozrywka pokładowa była dobrze zaopatrzona, dzięki temu obejrzałem film "Joker" oraz "Parasite".

Pozostała mi godzina i piętnaście minut na przejście przez odprawę graniczną, przedostanie się na terminal "A" i na koniec przedostanie sie przez bramki bezpieczeństwa. Fizycznie było to niemożliwe, dlatego Delta automatycznie przełożyła mój wylot do Nowego Jorku na następny rejs. Ku mojemu zdziwieniu odprawa graniczna trwała może z 5 minut, pędem pobiegłem na terminal "A", zajęło mi to dodatkowe 25 minut. Zdarzyłem podejść do odprawy biletowej aby spowrotem przenieśli mnie na planowy samolot, i do tego przy bramkach bezpieczeństwa tłoku nie było. Zdarzyłem !!!
Na lotnisku w Newarku wylądowałem z minutowym opóźnieniem.

BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
IMG_7219.JPG
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
IMG_7245.JPG
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
BENIN 2020
bottom of page